środa, 18 lipca 2012

Rozdział czwarty ♥

Harry

Siedziałem na moim wielkim łóżku i odpisywałem fankom na twitterze, ale cały czas myślałem o dziewczynach, które niedawno poznaliśmy, jednak jedna z nich zainteresowała mnie najbardziej, a mianowicie Sara, bo jako jedna z nielicznych nie skakała i nie dostawała orgazmu na nasz widok. Wręcz przeciwnie, próbowała się nas pozbyć, dlatego stanowiła dla mnie nowe wyzwanie. Oglądałem zdjęcia miejsc do których moglibyśmy wybrać się z chłopakami, gdy będziemy mieli trochę wolnego czasu i wpadłem na genialny pomysł. Sparawdziłem jeszcze jedną rzecz, a następnie odłożyłem szybko laptopa i pobiegłem do pokoju Zayn'a. Zapukałem, a mulat odpowiedział mi krótkim "proszę".
- Mam świetny plan! - krzyknąłem na wejściu.
- Co ty znowu wymyśliłeś? 
- Polecimy do Workington za dziewczynami. Ty do Amy, a ja aby zwrócić na siebie uwagę Sary. - mówiłem zachwycony swoim planem.
- Pomysł jest całkiem dobry, ale ty i Sara... jakoś czarno to widzę. - powiedział Malik kręcąc głową i ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- A założysz się, że w niedługim czasie będzie moja? - zapytałem pewny siebie.
- Ok, o flaszkę. - Zayn wyciągnął w moją stronę dłoń, którą uścisnąłem.
- No to zakład.
- A co z biletami?
- Przed chwilą sprawdzałem i mogę zarezerwować miejsca na wylot jutro o 11.
- Ty wiesz, że to chyba nawet ten sam, którym lecą dziewczyny? - powiedział uradowany mulat.
- No widzisz mówiłem, że to dobry pomysł. Ja idę wykupić bilety, a ty w tym czasie zarezerwuj hotel, bo przecież musimy się jeszcze spakować. 

Sara

Właśnie kończyłam wkładać potrzebne rzeczy do walizki i zastanawiam się czy o czymś nie zapomniałam. Po paru minutach stwierdziłam, że i tak nic więcej nie zmieszczę. Zeszłam na dół, przygotowałam sobie kanapki i usiadłam przed telewizorem. Chwilę później przyszła Amy, która najwidoczniej była bardzo zmęczona tym całym pakowaniem. Wspólnie obejrzałyśmy jakąś komedię, a potem poszłyśmy spać.
Usłyszałam budzik i musiałam powoli wstawać. Zrobiłam poranną toaletę, a następnie ubrałam się w to. Zniosłam na dół walizkę i zobaczyłam Am robiącą śniadanie, miała na sobie to. Dołączyłam do niej i razem zjadłyśmy płatki z mlekiem. Zamówiłam taksówkę i pojechałyśmy w stronę lotniska. Po dotarciu do celu przeszłyśmy odprawę, usiadłyśmy na krzesełka, a chwilę później usłyszałyśmy głos informujący nas o zakończeniu przygotowań samolotu do startu. Powolnym krokiem udałyśmy się do maszyny latającej. Gdy rozsiadłyśmy się już wygodnie w fotelach, zwróciłam uwagę na dwóch pasażerów, którzy o mało co nie spóźniliby się na lot. Oboje byli w ciemnych ubraniach i zachowywali się dość dziwnie, ale postanowiłam nie zwracać na nich uwagi. Przez cały lot z Amy obgadywałyśmy plany dotyczące naszego pobytu w moich rodzinnych stronach, dzięki czemu minął dość przyjemnie. Ustaliłyśmy, że jutro wybierzemy się do centrum handlowego i obejdziemy wszystkie sklepy warte uwagi.
Po wylądowaniu poszłyśmy w stronę czekających już na nas bagaży, a następnie na parking w poszukiwaniu samochodu mojego ojca.
- Sara! Amy! - usłyszałam głos taty za sobą i zaraz obie zostałyśmy mocno przez niego przytulone.
- Gdzie mama i Axel? - zapytałam.
- Zostali w domu, Axel umówił się na piłkę z kolegą, a mama chciała w spokoju obejrzeć Doctora Martin'a. - odpowiedział i uśmiechnął się do nas. No tak mama i te jej seriale.. - pomyślałam i wsiadłam do samochodu, bo tata spakował nasze walizki do bagażnika. Wsiadł do auta i ruszyliśmy.
- Jak się żyje w wielkim mieście, znalazłyście już sobie jakiś chłopaków? - No i się zaczyna. - powiedziałam do siebie, bo wiedziałam, że to będzie bardzo długa podróż.
- Ostatnio Sara przyprowadziła nam pięciu nowych kolegów i na dodatek tworzą zespół. - wyrzuciła z siebie Am w oszałamiającym tempie.
- Po pierwsze nie ja ich przyprowadziłam tylko sami się wprosili, a po drugie prawdopodobnie już ich więcej nie zobaczysz.
- Sara, otwórz się na ludzi. - zaśmiał się tata, na co ja przewróciłam oczami i z wyrzutami spojrzałam na przyjaciółkę.
- Są chociaż warci uwagi? - ojciec skierował kolejne pytanie w kierunku Amy.
- I to bardzo. - westchnęła.
- W takim razie jakby co nie zapomnijcie o prezerwatywach.
Na te słowa prawie udławiłam się ciastkiem czekoladowym zakupionym na lotnisku. W przeciwieństwie do mnie brunetka była tym rozbawiona.
- Sara, lepiej opowiedz o Harr.. - nie dokończyła uśmiechnięta Am bo wepchnęłam jej do buzi jedno z ciastek, którymi się nadal zajadałam.
- Masz przede mną jakieś tajemnice, skarbie? - wyszczerzył się do mnie tatuś.
Nie miałam zamiaru już tego wysłuchiwać, więc włożyłam słuchawki w uszy i staram się nie zwracać uwagi na rozmowę ojca z moją przyjaciółką, która teraz zaczęła mówić o Zayn'ie. Nie lubiłam jak Amy opowiadała mojemu tacie o moich sprawach, a szczególnie jeśli chodzi o chłopaków. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, przywitać mamę i brata. Jednak czekało mnie jeszcze trochę drogi. W tym czasie próbowałam się jak najgłębiej wsłuchać się w słowa muzyki, bo dzięki temu zawsze szybciej mijał mi czas. Zatrzymaliśmy się jeszcze szybko na stacji benzynowej i ruszyliśmy dalej. Gdy zostało już tylko parę minut drogi zaczęłam rozglądać się i obserwować zmiany w moim rodzinnym mieście od mojego poprzedniego pobytu. Nie długo potem zobaczyłam mój domek. Po wjechaniu na podwórko szybko wysiadłam z auta, wzięłam bagaże i otworzyłam drzwi. Od progu rzucił się na mnie Axel i przewrócił na podłogę.
- Siostra! - krzyknął uśmiechnięty nadal na mnie leżąc. Nie sądziłam, że tak bardzo może się za mną stęsknić.
- Też się cieszę, że cię widzę, ale czy mógłbyś ze mnie zejść?
- Nie! - jeszcze bardziej się szczerząc.
- Dobra Axel teraz mi daj się przytulić. - usłyszałam obok głos mamy.
Wzięła blondynka i pomogła mi wstać podając rękę, a następnie mocno mnie uściskała. Potem weszła Am, a za nią tata z jej walizką. Teraz młody rzucił się na brunetkę, która także mocno go przytuliła.
- No to idźcie się rozpakować dziewczyny, a ja za niedługo zawołam was na obiad. - powiedziała mama, po czym poszła w stronę kuchni.
Wzięłyśmy nasze bagaże i weszłyśmy na górę, ja poszłam do swojego pokoju, a Amy do gościnnego. Od razu położyłam się na łóżko i zaczęłam wspominać czasy, kiedy jeszcze tu mieszkałam. Ta chwila mogłaby trwać jeszcze długo, ale przerwała mi w tym Am, która właśnie weszła do mojego pokoju.
- Dlaczego nie chciałaś żebym mówiła o Harry'm? - zapytała.
- Bo go nie lubię. - odpowiedziałam krótko.
- Co on ci takiego zrobił?
Przez głowę od razu przeszło mi tysiąc myśli, ale nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie. Na szczęście  mama zawołała nas na obiad.
- Jesteśmy na wakacjach, nie rozmawiajmy o nich. - dorzuciłam. - A teraz chodźmy na dół.
Po zjedzeniu posiłku razem z Amy i Axelem poszliśmy na spacer po parku i na lody. Na świeżym powietrzu spędziliśmy około dwóch godzin, a potem wróciliśmy do domu. Wieczorem obejrzałam jeszcze z bratem Star Wars, a następnie poszłam na górę i zaczęłam słuchać muzyki.

Amy

Siedziałam w salonie razem z Axelem, który oglądał jakieś bajki. Poszłam do kuchni nalać sobie soku, a w drodze powrotnej dostałam sms'a. A był on od Zayn'a. Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.  Wymieniliśmy się numerami jak był u nas w domu razem z resztą chłopaków. Na początku rozmowa się nie kleiła, ale pod koniec znał już chyba moje wszystkie myśli i plany na cały tydzień. Wiedziałam, że Sarze nie spodobałoby się to, więc postanowiłam jej o tym nie wspominać i przez resztę wieczoru zrobiłyśmy sobie mały seans filmowy z całą masą różnego jedzenia.

***

Nareszcie jest czwarty. Przepraszamy, że trochę krótki i tak długo nic nie dodawałyśmy, ale to przez te wakacyjne wyjazdy.:/  Bardzo Wam dziękujemy za te 23 wspaniałe komentarze pod ostatnim odcinkiem.; * Mamy nadzieję, że ten także się spodoba. :)
Słonecznej pogody i do następnego.! ; **