Sara
Obudziłam się przez mój budzik i przetarłam zaspane oczy. Z trudem wstałam i ślamazarnym krokiem podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej to i weszłam do łazienki w celu odświeżenia się. Zrobiłam tam poranną toaletę i związałam włosy w kucyka. Po wyjściu ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy. Ogarnęłam lekko swoją połowę pokoju, a to dlatego, że dzieliłam go z Melody. Na jej części było zazwyczaj wszystko poukładane i czyste, jednak o mojej miałam inne zdanie. Włożyłam do torby potrzebne mi przedmioty do szkicowania i zeszłam na dół na śniadanie. Gdy weszłam do kuchni zauważyłam na stole małą karteczkę na której było napisane:
" Poszłyśmy na zakupy, bo w lodówce nic już nie ma. Amy i Melody. xx "
Rzeczywiście, gdy zajrzałam do lodówki świeciły tam pustki. Tak, więc na śniadanie wybrałam standardowe płatki z mlekiem. Po zjedzonym posiłku wzięłam torbę i zamknęłam za sobą drzwi na klucz.
Powoli zbliżałam się do parku należącego do mojej szkoły. Chciałam trochę poćwiczyć szkicowanie i znalazłam do tego odpowiednie miejsce na trawie. Zaczęłam coś bazgrolić na dużej, białej kartce, ale w oddali słyszałam jakieś głosy przez które nie mogłam się skupić. Odwróciłam głowę i w jednej chwili dostałam czymś twardym w nos. Upadłam na ziemię i straciłam przytomność.
Niall
- Niall, teraz ty idziesz po piłkę. - powiedział do mnie z niechęcią Liam.
- Dlaczego ja?
- Bo ty jeszcze nie byłeś! - odpowiedział Zayn - No idź!
- Dobra, dobra...
Powoli poszedłem w stronę, w którą poleciała piłka. Chwile jej szukałem i nagle zobaczyłem jakąś blondynkę leżącą na trawie z zakrwawionym nosem.
- Hej, chłopaki chodźcie tu szybko! - zawołałem
Za chwilę była już tu cała czwórka.
- Kurde, Harry, ale ty masz cela! - zawołał Louis. - Z takiej odległości trafić akurat w taką laskę.
- Nie stójcie tak tylko biegnijcie po wodę! - krzyknął Liam
Sara
Przebudziłam się, ponieważ poczułam jak ktoś zaczął obmywać mi twarz wodą. Otworzyłam oczy i zobaczyłam pięciu chłopaków pochylających się nade mną. Zamknęłam je z powrotem z nadzieją, że to tylko sen. Niestety gdy znów spojrzałam nadal widziałam tych kolesi.
- Co ja tu robię?! Kim wy jesteście?! - krzyczałam
- Nie krzycz, uspokój się. Straciłaś tylko przytomność. - odpowiedział mi jeden z nich.
- To ty nas nie znasz? - zapytał zszokowany blondyn.
- Nie i nie chcę znać! - spojrzałam na nich i lekko się skrzywiłam, ponieważ nie przepadałam za gejami w obcisłych spodniach, a oni na takich wyglądali.
- I tak ci się przedstawimy, a więc ja jestem Louis, to Niall. - wskazał palcem na widocznie farbowanego blondyna, no przynajmniej mi się tak zdawało. - Ten w lokach to ten od którego dostałaś piłką w nos, a nazywa się Harry. - gdy to powiedział dostał kuksańca w bok od chłopaka, ja się tylko zaśmiałam - To Zayn wiecznie dbający o swój wygląd. - no i kolejne dźgnięcie w bok, ale tym razem od mulata - I na koniec nasz Daddy Direction czyli Liam. A ty jak masz na imię?
- Sara - powiedziałam bez entuzjazmu.
- Ładnie...
- Taa.., ale ja już chyba pójdę do domu. - powiedziałam.
- Nie ma mowy! Odwieziemy cię. - odpowiedział mi Liam.
- Wiecie, jakoś sobie poradzę. - odparłam.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku mojego domu, gdy nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek. Obejrzałam się i zobaczyłam Harrego. Szybko wyrwałam rękę z jego uścisku.
- I tak jedziemy w tamtym kierunku więc to nie jest dla nas żaden problem. - powiedział Loczek i nieziemsko się uśmiechnął.
Po długich namowach w końcu się zgodziłam. Wsiedliśmy do samochodu i Liam pojechał pod wskazany przeze mnie adres. Zatrzymaliśmy się i natychmiast wysiadłam z samochodu. Następnie weszłam do domu. Poszłam na górę odłożyć torbę i zaczęłam się zastanawiać gdzie podziały się dziewczyny. Rozejrzałam się po mieszkaniu, ale nie mogłam ich nigdzie znaleźć. Postanowiłam sprawdzić jeszcze w ogrodzie i zobaczyłam tam moje dwie, opalające się przyjaciółki. Nie zdziwiło mnie to, że były w samych strojach kąpielowych, tylko to, że o nasz biały płot opartych było pięciu chłopaków, których już nigdy nie chciałam spotkać. Byli w nie wpatrzeni jak w obrazek, co było trochę zabawne. Oparłam się o framugę drzwi tarasowych.
- Dziewczyny patrzą się na was zboczeńcy! - powiedziałam, na co one wybuchły głośnym śmiechem.
- Bo uwierzę. - powiedziała Amy.
- Ale, ja mówię serio.
- Sara możesz przestać? My się tutaj opalamy. - powiedziała do mnie z wyrzutem Melody.
- Jak mi nie wierzycie to trudno, ja ostrzegałam.
- Tak, tak jak chcą to niech tu przyjdą i popatrzą z bliska. - zaśmiała się ponownie Am.
Chłopacy najprawdopodobniej to usłyszeli, ponieważ otworzyli furtkę i zaczęli się do nas zbliżać. Stanęli naprzeciwko dziewczyn i przyglądali się im.
- Sara odsuń się, nie zasłaniaj mi słońca. - warknęła Mely.
Widziałam jak Niall ledwo powstrzymuje się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Mel zsunęła okulary na czubek nosa i szybko zerwała się z leżaka, po czym schowała się z tyłu mnie.
- Nie chowaj się, przecież masz ładne ciało. - powiedział zalotnie Harry podchodząc do nas.
- Jej ciało nie jest warte twoich oczu! Musiałbyś zasłużyć, żeby na nią spojrzeć. - odpowiedziałam sarkastycznie.
- A co odrazu tak ostro? - zapytał i próbował zobaczyć dziewczynę za moimi plecami.
- Bo ona nie będzie paradować przed tobą półnaga.
- Ja chcę tylko zobaczyć jej seksowne kształty.
- Nie no teraz to już przegiąłeś. - zrobiłam się cała czerwona ze złości. Co on sobie wyobraża?!
Już chciałam go uderzyć, ale moją rękę powstrzymała Melody.
Już chciałam go uderzyć, ale moją rękę powstrzymała Melody.
- Nie przesadzaj, on jest zabawny. - szepnęła mi do ucha i ze śmiechem uciekła na górę.
- Harry, odpuść sobie. Z nią się nie dogadasz. - wtrącił się Zayn. - Chodź lepiej tutaj.
W tym momencie spojrzałam na moją drugą przyjaciółkę, która nadal leżała opalając się i nie zwracała na nic uwagi.
- Amy, oni nadal się na ciebie patrzą. - powiedziałam i wcisnęłam się pomiędzy chłopaków.
- Nie obchodzi mnie to, najważniejsze, że nie zasłaniają mi słońca. - mówiła z uśmiechem na twarzy.
- Masz ciekawe podejście do życia. - stwierdził rozbawiony mulat.
- Tak, wiem.. - westchnęła i poprawiła swoje okulary przeciwsłoneczne.
Chwilę później zeszła Mely, która miała na sobie dłuższą bluzkę. Rzuciła jakieś ubrania na brzuch Am i podeszła do drzwi tarasowych. Amy przeciągnęła się i ubrała tunikę.
- Co się wszyscy tak na mnie gapicie? - zapytała.
- Bo jesteś ciekawą osobą. - uśmiechnął się ponownie Zayn.
Przyjaciółka odwzajemniła się uśmiechem, a następnie wstała i podała rękę chłopakowi.
- Tak w ogóle to jestem Amy, przy drzwiach stoi Melody, a Sarę już zapewne znacie.
- Jestem Zayn, a to jest Niall, Harry, Louis i Liam. - zaczął wymieniać wszystkich chłopaków pokolei.
- Miło mi.. może wejdziecie do środka? - zaproponowała im.
W tej chwili miałam ochotę wziąć kij od baseboll'a i walnąć nim Am w głowę.
- Amy chodź na słówko! - wrzasnęłam.
Weszłyśmy razem do salonu.
- O co ci chodzi? - spytała.
- O co mi chodzi?! Tych chłopaków znasz nie całe 15 min., a już ich zapraszasz do domu?
- Nie przesadzaj, wyglądają na miłych, a ten Zayn jest całkiem słodki. - zaprzeczyła i spojrzała w jego stronę.
- To jest czyste zło! Co ty w nim widzisz?! - krzyknęłam przerażona. - Geja w obcisłych spodniach?!
- Przestań już! Zapraszam ich na własną odpowiedzialność, wiem co robię.
- Żebyś się nie zdziwiła! - powiedziałam, odwróciłam się i podeszłam do Melody. Nie byłam zadowolona, że moja przyjaciółka zaprasza do mieszkania obcych kolesi. Z kwaśną miną patrzyłam jak cała zgraja pakuje się do naszej chatki, a następnie siada na kanapie i fotelach. Wszyscy już siedzieli oprócz mnie. Stałam bezradnie na środku salonu zastanawiając się co mam zrobić, by pozbyć się niechcianych gości. Ze smętnym wyrazem twarzy weszłam po schodach na górę, aby położyć się na łóżko.
Po kilku minutach spędzonych w pokoju zrobiłam się głodna. Powoli zeszłam na dół i z trudem, nie zwracając uwagi na głupie komentarze Harry'ego weszłam do kuchni. Moim oczom ukazał się Niall zjadający moje ciastka...
***
No i mamy pierwszy rozdział. (: Jak wam się podoba? Mamy nadzieję, że jest dobry..
Będziemy wdzięczne za komentarze. Wyrażajcie swoje opinie w nich, bo bardzo nam na nich zależy. Przez to będziemy wiedziały czy opłaca się pisać tego bloga czy też nie. Tak, więc komentujcie. ; **
A jak narazie to do następnego. Pa. ; **